» Strona Główna » Biografia » Sylwetka » Sukcesy » Kadra » Stadion » Sukcesy » Gwiazdy » Kadra » Statystyki » Forum » Galeria » Tapety » Księga gości » Artykuły prasowe » Wideo » Relacja Live » Redakcja/Kontakt » Reklama » Współpraca
Roy Keane menadzerem Sunderlandu
20-08-2006 | dodał: Nawrot |
źródło: onet.pl
Były kapitan piłkarskiej reprezentacji Irlandii Roy Keane został menedżerem drugoligowego Sunderlandu. 35- letni Irlandczyk podpisał trzyletni kontrakt po tym jak z trybun obejrzał pierwsze zwycięstwo drużyny w bieżących rozgrywkach (wygrali 2:0 z WBA). "Fakt, że jedna z najbardziej wpływowych osób w światowej piłce nożnej chce pomóc uwolnić potencjał drzemiący w klubie Sunderland powinno uszczęśliwić wszystkich kibiców. Jego profesjonalne podejście do pracy owiane jest legendą. Słynie również z chęci wygrywania, a tego najbardziej potrzebujemy" - ocenił byłego zawodnika Manchesteru United prezes Sunderlandu Niall Quinn. To pierwsza praca w charakterze menedżera dla Keane'a, który podczas 18-letniej kariery grał również w Nottingham Forest i Celtiku Glasgow. W barwach Manchesteru United Keane dał się poznać jako jeden z najlepszych środkowych pomocników świata. Wywalczył siedem tytułów mistrza Anglii, czterokrotnie sięgnął po puchar kraju i raz triumfował w Lidze Mistrzów. W grudniu ubiegłego roku przeszedł do Celticu, z którym wywalczył mistrzostwo Szkocji. Partnerowali mu reprezentanci Polski Artur Boruc i Maciej Żurawski. Jego karierę przerwała kontuzja biodra. Sunderland w poprzednim sezonie został zdegradowany do drugiej ligi. W bieżących rozgrywkach również im się nie wiedzie - w pięciu meczach wywalczyli zaledwie trzy punkty i zajmują 23. miejsce w tabeli.
www.tomaszkuszczak.prv.pl
Pewna wygrana Manchesteru, Kuszczak na ławce
Manchester United sezon 2006/2007 Premiership rozpoczął od zwycięstwa 5:1 w meczu z Fulham FC. Dzięki temu piłkarze Alexa Fergusona objęli prowadzenie w ligowej
Gospodarze już po pierwszych 20 minutach prowadzili 4:0. Bramki zdobyli: Louis Saha, Ian Pearce (samobójczą), Wayne Rooney, oraz Cristiano Ronaldo. Co ciekawe, przy bramce Portugalczyka asystował Rooney, który od pamiętnego ćwierćfinału mistrzostw świata jest posądzany przez angielskie media o wrogość wobec Cristiano Ronaldo.
20-letni Anglik został bohaterem spotkania, bowiem w 63. minucie zdobył swoją drugą bramkę strzałem z 10 metrów. Jeszcze w pierwszej połowie gola samobójczego strzelił jego kolega z klubu i reprezentacji Anglii Rio Ferdinand. Zwycięstwo "Czerwonych Diabłów" z ławki obserwował bramkarz polskiej reprezentacji Tomasz Kuszczak, który niedawno podpisał z klubem czteroletni kontrakt.
Debiut Kuszczaka w barwach Manchesteru United
19-08-2006 | dodał: Nawrot |
źródło: gazeta.pl
Tomasz Kuszczak zadebiutował w barwach Manchesteru United w towarzyskim meczu z FC Sevilla.
Podopieczni Alexa Fergussona wygrali 3:0 po bramkach Louisa Sahy, Cristiano Ronaldo i młodego rezerwowego Davida Jonesa. Reprezentant Polski zaczął mecz na ławce rezerwowych i pojawił się na boisku w drugiej połowie spotkania. Już po kilku minutach gry musiał zaprezentować swoje umiejętności. Renato ograł w polu karnym Johna O'Shea i strzelił mocno lewą nogą, ale Kuszczak nie dał się zaskoczyć. Pod koniec drugiej połowy doszło do niewielkiego nieporozumienia między polskim bramkarzem a obrońcą United Wesem Brownem. Zawodnicy zderzyli się po rzucie wolnym z prawej strony pola karnego, ale skończyło się tylko na strachu.
Kuszczak: Przyszedłem do Manchesteru, żeby grać
- Ten transfer to gigantyczny krok do przodu. Na Old Trafford gra się o najwyższe cele, wśród najlepszych piłkarzy świata - mówi "Gazecie" Tomasz Kuszczak, nowy bramkarz Manchesteru United
Michał Szadkowski: Jakie wrażenia po pierwszym treningu na Old Trafford? Tomasz Kuszczak: Zajęcia były otwarte dla widzów, na trybunach zasiadło ich ok. 15 tys. Zostałem przez fanów fantastycznie przyjęty. Machali do mnie, pozdrawiali. Ciężko broni się strzały Rooneya albo Ronaldo? - To jedni z najlepszych piłkarzy świata. Czasami strzelają tak, że nie sięgam piłki, w innych wypadkach staram się bronić. Dzisiejszy trening nie przebiegał w normalnym tempie, bo w sobotę gramy sparing z Sevillą. Przed zajęciami odbyła się konferencja prasowa z Fergusonem i ze mną, a potem oficjalna prezentacja. Poznał Pan już nowych kolegów? - Panuje tu bardzo rodzinna atmosfera. Po jednym treningu mam wrażenie, że znam tych ludzi od bardzo dawna. W zespole nie ma gwiazd, najważniejsze są sukcesy drużyny. W Manchesterze nie ma gwiazd? - Trzeba na to spojrzeć od dwóch stron. W szatni są to dla mnie normalni ludzie, koledzy z drużyny. Nie zauważyłem, by ktokolwiek się wywyższał. Dla mediów i kibiców są to już wielkie gwiazdy. Najlepsi piłkarze na świecie. Na konferencji Ferguson porównał Pana do legendy MU Petera Schmeichela, który bronił bramki "Czerwonych Diabłów" dziewięć lat. Będzie Pan jego następcą? - Porównanie do Duńczyka jest dla mnie niebywałym wyróżnieniem. Chciałbym zostać drugim Schmeichelem, albo lepiej: Tomaszem Kuszczakiem. Pierwszy krok już zrobiłem, jestem graczem Manchesteru. Czy Ferguson powiedział, czego od Pana oczekuje? - To bardzo tajemnicza postać. Szkot wymaga ode mnie dużo pracy, chce bym jak najwięcej nauczył się podczas treningów z Edwinem van der Sarem. Jak Pan sobie wyobraża rywalizację z Holendrem? - Rozmawiałem z nim.To bardzo sympatyczny człowiek, a przy tym grająca legenda piłki. Edwin jest świetnym, doświadczonym bramkarzem. Ja jako młody i ambitny będę się starał wskoczyć na jego miejsce. Holender ma zakończyć karierę dopiero po Euro 2008. Jest Pan gotowy na dwa lata siedzenia na ławce i grę tylko w Pucharze Anglii i Pucharze Ligi? - Proszę mi dać szansę. Dopiero podpisałem kontrakt z MU. Przyszedłem tutaj, żeby grać i rozwijać umiejętności. W piłce wiele rzeczy może się szybko zmienić. Na razie będę ciężko pracował na treningach i czekał na szansę. West Bromwich Albion odrzuciło aż trzy oferty Fergusona. - Jedne transfery są krótsze, drugie dłuższe. O pierwszym zainteresowaniu MU usłyszałem kilka miesięcy temu. Chciałem przejść na Old Trafford. Tutaj gra się o najwyższe cele. Niestety, nic nie mogłem zrobić. Kluby musiały się dogadać między sobą.